Postautor: Generosus » 15 marca 2004, 14:59
Po wielu latach Bóg spojrzał znów na ziemię i stwierdził, żesię bardzo źle dzieje. Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, więcpostanowił znów zesłać potop i zniszczyć ludzkość. Ale przedtem zawołałNoego i powiedział: Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300 łokci długa, 50 łokci szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz żonę idzieci, i z każdego gatunku zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześlę wielkideszcz. Noe nie był zachwycony - znow 40 dni deszczu, 150 dni bezwygód na arce, bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale byłposłuszny i obiecał spełnić wymagania Boga. Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział wogródku iplakał, bo nie miał arki. Bóg wychylił się z nieba i zapytał: - Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu? Noe odpowiedział: Panie, coś mi uczynił? Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędziemyśleli, żechce budować stajnię dla baranów. Potem nie podobała im sięarchitektura - za wymyślna dla baranów, a w budowę statku na lądzie nie chcieliwierzyć. Także wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie,jaką miarą jest lokieć. Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bobudowa stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnieodpowiedniejdziałki zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili np. chodzi o to, że wplanach niesą uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na mojąuwagę, że będę przecież otoczony wodą, przysłali mi psychiatrę powiatowego.Kiedy psychiatra upewnił się, że jednak buduje statek, zadzwonili domnie zwojewództwa, żeby mi uswiadomić, że na transport statku do morza będziepotrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał siędo dymisji. Kiedy powiedziałem, że statku nie muszę transportować, bobędzie i tak otoczony wodą, kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej,według przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach itrzechurzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkałych. Zdrzewa cedrowego musiałem też zrezygnować - nie wolno go już ze względowekologicznych sprowadzać. Próbowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałemtej ilościze względu na przepis o ochronie środowiska, najpierw musiałbymzadbać o sadzenie drzew zastępczych. Na moją wzmiankę o tym, że i takbędzie potopi nie opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowegopsychiatrę, tym razem z województwa. Krótko mowiąc - dałem kilka łapowek,kupiłem drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierwutworzylizwiązki zawodowe. Kiedy się okazało, że nie mogę ich opłacic wg. taryfy, torozpoczęli strajk, tak że budowa arki znów się odwlekała. W międzyczasiezaczałem sprowadzać zwierzęta. Tylko że wmieszał się związek ochronyzwierząt i zabronił mi (zarządzenie unii europejskiej Nr. 733/6/987)transportujeleni w okresie rykowiska. Poza tym musiałem podać cel transportutych zwierząt, jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47, moi adwokacisprawdzają, czy przepisy dotyczące królików obejmują rownież zające. Adziałacze z Greenpeace wskazali na konieczność specjalnego urządzenia dopozbycia się gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt. PanieBoże, teraz jeszcze podał mnie mój sasiąd do sądu, twierdząc, żebuduje prywatnezoo bez zezwolenia. Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arkanie gotowa, a ty już zesłałeś deszcz. W tej chwili przestało padać, wyszło słońce i tęcza. Noespojrzał w niebo i powiedział: Czyżbyś się Boże rozmyślil i nie chceszjuż zniszczyć ludzkości? Bóg odpowiedział: Nie trzeba. To załatwi biurokracja.
Ostatnio zmieniony 08 stycznia 2010, 14:52 przez
Generosus, łącznie zmieniany 1 raz.
Żywa substancja jest bytem,który naprawdę jest podmiotem,albo,innymi słowy,jest bytem o tyle, o ile substancja jest ruchem zakładania i ustanawiania siebie samego, czyli zapośredniczeniem między swoim stawaniem się czymś innym i sobą samym.